wtorek, 25 marca 2014

Biebrzański weekend

Biebrza przywitała nas chłodnym i pochmurnym wschodem słońca. Nie pogoda nie zdołała przyćmić radości powrotu w moje miejsce na świecie. Nie zliczę dni spędzonych na włóczęgach po łąkach między Szafrankami a Osowcem. I zawsze wracam tam z radością. W sobotę zaraz na skraju lasu powitały nas koziołki.
koziołek
Nie trafiliśmy na wielkie stada ptactwa, na które liczyliśmy. Większość stad ulokowała się po drugiej stronie rzeki.
gęgawy
Po naszej stronie stada zaczęły dopiero siadać, ale niestety wszystkie poza zasięgiem aparatu. Jednak te łąki mają tą wspaniałą cechę, że wystarczy się trochę rozejrzeć, poczekać gdzieś na skraju lasu a ptaki same cię znajdą.
gęgawy
Tak było i tym razem. Brak stad gęsi zrekompensował nam z nawiązką polujący bielik.
bielik na polowaniu
Mógł być bliżej?  Mógł odwrócić się do nas przodem?  Mógł, ale mogło go tam nie być w ogóle. Albo mógł krążyć wysoko, wysoko nad nami.... a nie grać w berka z czajkami i rybitwami.
zabawa w berka?
Na zakończenie majestatycznie przedefilował nad nami niewielki klucz gęsi.... i tylko korony drzew uratowały nas przed bąbardowaniem.
gęś białoczelna
Uwielbiam to miejsce. między innymi za takie widoki.  Pozostałe zdjęcia z wycieczki nad Biebrzę znajdziecie tutaj.
gągoły 

Brak komentarzy: