piątek, 17 lutego 2012

Dawno dawno temu...

 Zgodnie z oczekiwaniami naszych stałych czytelników postanowiliśmy znów coś odkurzyć. A trochę się tego kurzu zebrało. Chcemy podzielić się z wami starą fotografią odnalezioną w rodzinnych szpargałach. Przeszło 100 lat temu to zdjęcie było zwykłą pamiątką rodzinną. Dziś jest również świadectwem historii fotografii w Białymstoku. Wykonano je prawdopodobnie w 1905 roku w zakładzie fotograficznym braci Budrik. Jak udało nam się do tej pory ustalić zakład ten był jednym z pierwszych w Białymstoku. Mieścił się prawdopodobnie przy ulicy Lipowej. Internet okazał się bezsilny w znalezieniu jakichkolwiek informacji na temat braci Budrik i losu ich zakładu. Pozostają tradycyjne metody. Grzebanie w archiwum musi jednak poczekać do urlopu.
Zdjęcie wykonane jest na tekturze, wklejonej w płytkę z tworzywa. Pod zdjęciem w lewym dolnym rogu znajduje się nieczytelny już podpis. Na odwrocie przepiękna winieta, z logo zakładu i portretami trzech ojców fotografii: Niepce, Daguerre, Talbota. Jeżeli ktoś z was zna historię zakładu braci Budrik, prosimy o informację w komentarzu.
Iza i Jarek Wróbel

środa, 15 lutego 2012

Rozmowy o fotografii

Osoba, której nazwisko zaraz wyjawię, spowodowała, że zakochałam się w fotografii. Podziwiam wytrwałość tego artysty, jego styl, wrażliwość i wierność tematyce. Te wszystkie czynniki sprawiają, że jego fotografia jest wyjątkowa. Mowa o Wiktorze Wołkowie. Z jego twórczością zetknęłam się, gdy jeszcze byłam studentką. Melancholia obecna w zdjęciach Wołkowa spowodowała, że postanowiłam napisać o tym moją pracę magisterską. Praca "Zachować w kadrze..." oczywiście powstała, a ja miałam okazję porozmawiać o fotografii z mistrzem w tej dziedzinie. Poniżej znajdziecie obszerne fragmenty naszej rozmowy.

  • Izabela Jondzel: Interesuje mnie Pana zafascynowanie Podlasiem, stąd moje pytanie: Na co Pan zwraca uwagę wędrując po Podlasiu? Co Pana zdaniem warte jest fotografowania a co nie?
  • Wiktor Wołkow: Jeśli chodzi o to, to gdzieś tak na początku lat 60-tych, obszedłem wszystkie góry, byłem nad morzem, i uznałem w końcu, że mieszkam w najlepszym miejscu na świecie, i reszta świata mnie nie interesuje. Jak gdzieś wyjeżdżam poza województwo, to nawet aparatu nie biorę, nie robię żadnych zdjęć, jadę tylko rozrywkowo. Zazwyczaj wyjeżdżam na jakąś wystawę lub pokaz slajdów. Na resztę szkoda czasu. A tutaj już prawie 50 lat w tym samym krajobrazie się tłukę, mniej więcej wiem co o której godzinie, porze roku mogę spotkać, i się od razu nastawiam raczej na konkretne rzeczy. O tej porze to już nad Biebrzą i Narwią, tam w okolicy Wizny, siadają ptaki przelotne. (...) Jesień najlepsza jest zawsze w Puszczy Białowieskiej. A zima w Puszczy Knyszyńskiej. (...)
  • IJ: Bardzo ciekawe jest to, że Pan wyznaczył sobie pewne granice geograficzne dla swoich „poszukiwań”.
  • WW: Tak, to w zasadzie całe województwo Podlaskie, bo Bugu na południe nie przekraczam programowo,(...).
  • IJ: Jak się ogląda Pana fotografie, to się ma wrażenie, że to Podlasie jest takie wymodelowane, to jest taka enklawa tradycyjności.
  • WW: Robię zdjęcia temu, czego już nie ma. Po prostu uważam, że to trzeba zatrzymać w kadrze. Wszystko w takim szybkim tempie ginie: nie wiadomo kiedy stogi zginęły z krajobrazu, teraz widać tylko te duże walce. Fura z sianem, w tamtym roku tylko dwie zrobiłem. A jednak archiwum mam bogate, i jeżeli jest jakiś temat, to po prostu wyciągam. Z tego robię albumy.(...)
  • IJ: A jak to jest, że Pan ma własną wizję Podlasia, i fotografuje je Pan jak nikt inny.

poniedziałek, 13 lutego 2012

Jest takie miejsce na świecie cd...

Okolice Osowca to przede wszystkim kraina dzikiego ptactwa. Kaczki, gęsi, czajki, błotniaki spotyka się tu na każdym kroku. Pomiędzy korytem Biebrzy a drogą do kanału Rudzkiego rozciągają się malownicze mokradła porośnięte wikliną i wysokimi trzcinami. Teren ten nigdy nie wysycha. Nawet w najsuchsze lata na przeważającej powierzchni stoi woda - raj lęgowy dla wszelkiego ptactwa wodnego. Teren ze wszystkich stron otoczony wałami stał się też wygodnym miejscem obserwacji ptaków. Do niedawna jedynym przejściem przez