środa, 26 marca 2014

Z wizytą u Biebrzniętych

Pierwszy w tym roku wiosenny weekend spędziliśmy na biebrzańskich łąkach i bagnach. Dzięki inicjatywie Biebrzniętych nadarzyła się okazja do zanurzenia się w "istotę" piękna doliny Biebrzy.
Organizatorzy Święta Biebrzniętych wywiązali się co do joty. Było wszystko: niezapomniane towarzystwo, "wciągające" pejzaże i wspomnienia.
Zgodnie z obietnicą im krótsze kalosze tym intensywniejsze wspomnienia. Żadnych żyjątek nie było :-) pamiątkowe zdjęcie dzięki Zapuszczonym
Chodzenie po bagnach wciąga - dosłownie. Czasami było ciężko, ale w ostateczności pozostawał napęd na cztery koła, a raczej kończyny.
Cóż na szerokich turystycznych kładkach takich wrażeń się nie doświadczy.

Po trzech godzinach na horyzoncie pojawił się las a pod nim wieża widokowa. W powietrzu dały się zaobserwować "suche ptaki".

za zdjęcie dziękuję Zapuszczonym
Chwila wypoczynku, do pokonania został już "tylko"  kilometr. Zdjęcie: Zapuszczeni
Nie brakowało też okazji do podglądania przyrody. Najchętniej pozowały żabki...

Gęsi były mniej skore do współpracy, cóż zostało podziwiać ich zgrabne kupry...

A gdzieś po drodze "złapałem" małego kosa, choć do ideału mu daleko
Tutaj zostało jeszcze kilka zdjęć, z całego Biebrzniętego weekendu, zapraszam.

wtorek, 25 marca 2014

Biebrzański weekend

Biebrza przywitała nas chłodnym i pochmurnym wschodem słońca. Nie pogoda nie zdołała przyćmić radości powrotu w moje miejsce na świecie. Nie zliczę dni spędzonych na włóczęgach po łąkach między Szafrankami a Osowcem. I zawsze wracam tam z radością. W sobotę zaraz na skraju lasu powitały nas koziołki.
koziołek
Nie trafiliśmy na wielkie stada ptactwa, na które liczyliśmy. Większość stad ulokowała się po drugiej stronie rzeki.
gęgawy
Po naszej stronie stada zaczęły dopiero siadać, ale niestety wszystkie poza zasięgiem aparatu. Jednak te łąki mają tą wspaniałą cechę, że wystarczy się trochę rozejrzeć, poczekać gdzieś na skraju lasu a ptaki same cię znajdą.
gęgawy
Tak było i tym razem. Brak stad gęsi zrekompensował nam z nawiązką polujący bielik.
bielik na polowaniu
Mógł być bliżej?  Mógł odwrócić się do nas przodem?  Mógł, ale mogło go tam nie być w ogóle. Albo mógł krążyć wysoko, wysoko nad nami.... a nie grać w berka z czajkami i rybitwami.
zabawa w berka?
Na zakończenie majestatycznie przedefilował nad nami niewielki klucz gęsi.... i tylko korony drzew uratowały nas przed bąbardowaniem.
gęś białoczelna
Uwielbiam to miejsce. między innymi za takie widoki.  Pozostałe zdjęcia z wycieczki nad Biebrzę znajdziecie tutaj.
gągoły