wtorek, 10 kwietnia 2012

Do pracy zabieram aparat.

Kolejną osobą z którą rozmawialiśmy o fotografii jest Roman Rogoziński- leśnik z zawodu, fotograf z zamiłowania i powołania. Autor licznych publikacji i wystaw fotograficznych ukazujących piękno polskich lasów. Pan Roman zdradził nam, jak robić piękne zdjęcia lasów, jak zaczęła się jego przygoda z aparatem. Przyznał się, że wciąż ma jeszcze wiele planów związanych z fotografią.
Izabela Wróbel: Od kiedy Pan fotografuje, jak to się zaczęło?
Roman Rogoziński: Pierwsze zdjęcia to z uwagi na mój rocznik oczywiście Cmena. Wówczas jeszcze nie moja, tylko pożyczona od starszego brata. Początki fotografowania to młode lata szkoły podstawowej, kiedy jako najmłodsze dziecko w rodzinie podpatrywałem starszych. Potem, już w szkole średniej, uzbierałem na swój własny aparat, który jako pamiątkę mam zresztą do dziś …
IW: Wiem, że fotografuje Pan lasy i dzieci. Co wpłynęło na ten wybór ?
RR: Większość dzieciństwa spędziłem w leśniczówce, a wyprawy do lasu były codziennym sposobem na życie. W lesie też wiele pracowałem w czasie wakacji, zbierając na różne młodzieńcze pomysły. Wybór Technikum Leśnego, a później Wydziału Leśnego był dla mnie naturalny. Stąd i ulubionym tematem były lasy.   A co do dzieci to bardzo je lubię i jak dotąd mamy z żoną czwórkę. Trudno więc oprzeć się pokusie ich fotografowania…  Chociaż muszę tu przyznać, że ich żywiołowość z reguły nie pozwala na zrealizowanie zamierzonego pomysłu …  
IW: Jak u Pana wyglądało przejście z fotografii analogowej do cyfrowej ?  
RR: Długo pracowałem na kultowej Velvi z pełnym przekonaniem o niezaprzeczalnej przewadze kliszy. Poza tym miałem spory dystans do wszelkiej cyfryzacji. Jednak kiedy nastały czasy, że slajdy i tak są zamieniane na elektroniczny plik, postęp okazał się bardzo trudny do ominięcia. A przede wszystkim pozostanie przy analogu byłoby bardzo kosztowne. I tak postanowiłem dokupić cyfrowy korpus, wykorzystując zgromadzone obiektywy. Natomiast „stary sprzęt” używam do zadań specjalnych, jak na przykład bardzo duże powiększenia, w których świetnie sprawdza się większy format.  
IW: Na co zwrócić uwagę w lesie, żeby zrobić dobre zdjęcie ?  
RR: To zależy od wielu czynników. Z pewnością bardzo duże znaczenie mają nasze zainteresowania, bez których trudno byłoby z przyjemnością skupiać się na wybranym temacie przez dłuższy czas. Ja na przykład nie mam cierpliwości do długiego wyczekiwania, więc rzadko fotografuję zwierzęta. Natomiast bardzo lubię wędrówki w poszukiwaniu interesujących pejzaży. Dlatego mocno zwracam uwagę na pogodę, porę dnia i roku, co ułatwia na ogół trudny wybór odpowiedniego miejsca na zdjęcia.

IW: Czy ma Pan swoje ulubione miejsce, do którego wraca Pan zawsze ?  
RR: Mam wiele miejsc, do których wracam często. Czasem są to miejsca związane z wyjątkowo udaną fotografią, a kiedy indziej wręcz przeciwnie gdzie nic nie wyszło, ale przyciąga mnie jakieś wspomnienie, wyjątkowy nastrój miejsca, albo przekonanie, że tym razem zdjęcie się uda.  
IW: Co Pan chce przekazać swoimi fotografiami ?
RR: W wielu publikacjach starałem się podkreślić swoją nadzieję, że uroda lasów przestawionych na fotografiach będzie zachętą do ochrony naszego przyrodniczego bogactwa. Na wszystkich kontynentach Świata, z wyjątkiem Europy, lasów ubywa. A wraz z lasami ubywa gatunków i miejsc naturalnych, zajmowanych przez wielki przemysł i sztuczne monokultury. Kosztem szeroko pojętego postępu zmniejsza się przyrodnicza różnorodność. W Polsce systematycznie lasów przybywa, dlatego wydaje się bardzo zasadne, by to niezwykle pozytywne zjawisko podtrzymywać, a jednocześnie jak najszerzej promować. Poza przesłaniem ekologicznym, moje fotografie wielu ludziom dostarczają duchowych przeżyć. A to cieszy i motywuje do podejmowania nowych wyzwań.  
IW: Czy czuje się Pan zrealizowany?  
RR: W dziedzinie fotografii z pewnością nie. Mimo kilku drobnych radości i sukcesów mam wątpliwości, czy uda mi się zrealizować swoje pomysły, chociażby te już wymyślone i rozpoczęte. A co dopiero z pozostałymi ...  Ale to chyba dobrze.  
IW: Czy ma Pan jakieś marzenie fotograficzne ?  
RR: Wiele i to różnego formatu. Nad spełnieniem niektórych od lat pracuję. A nuż się uda…
Inne na razie pozostają tylko w sferze odległych marzeń.
IW: Dziękujemy za rozmowę.

Brak komentarzy: