piątek, 24 lutego 2012

Fotograficzna przygoda z żaglami

Podobno są trzy najpiękniejsze rzeczy na świecie: kobieta w ekstazie, konie w galopie i okręt pod pełnymi żaglami. Do dwóch pierwszych tematów wciąż jeszcze się przymierzamy. Latem  ubiegłego roku natomiast przeżyliśmy niesamowitą przygodę z żaglami. Podczas odbywających się na jeziorze Necko regat Augustów Cup dzięki uprzejmości organizatorów oraz redaktora miesięcznika "Żagle" Jerzego Klawińskiego mieliśmy możliwość fotografować zmagania żeglarzy będąc w samym centrum wydarzeń. Lawirując pomiędzy pędzącymi jachtami wykorzystaliśmy szansę na niepowtarzalne zdjęcia. Już jednak po kilku pierwszych ujęciach okazało się, że sprawa jest znacznie trudniejsza niż to by się mogło wydawać. 
Zrobienie ostrego ujęcia graniczyło niemal z cudem. Z brzegu tego nie widać, ale te jachty naprawdę pędzą. Łódka na której siedzieliśmy kołysała się na fali, słońce wyglądające co jakiś czas zza chmur dawało trudne światło. W tej sytuacji wręcz nieocenione okazały się wskazówki weterana fotografii żeglarskiej Jerzego Klawińskiego. Okazał się on świetnym towarzyszem. Kilka godzin na wodzie minęło w mgnieniu oka a zdjęcia jakoś tak same zaczęły wychodzić. Za okazaną pomoc i mile spędzony czas serdecznie dziękujemy. Z niecierpliwością czekamy na kolejny Augustów Cup. A cichym marzeniem jest możliwość obejrzenia i sfotografowania parady żaglowców na Zatoce Gdańskiej. więcej zdjęć...
Izabela i Jarosław Wróbel

Brak komentarzy: