Wielkanoc to czas pisanek i tradycji. Nie może więc zabraknąć opisanych jaj na zdjęciach. Mieszkając w Lipsku można fotografować te najpiękniejsze, tradycyjne pisane woskiem pszczelim. Czyż nie są piękne? O lipskich pisankach można poczytać i posłuchać tu:
Zapraszamy też do zwiedzania i podziwiania pisanek w Muzeum Pisanki w Lipsku. Można tam zobaczyć takie klejnoty wielkanocnej tradycji. Więcej zdjęć z pisankami w roli głównej tutaj.
Wielkanoc to nie tylko barwne stoły to przede wszystkim pamiątka śmierci Chrystusa. Tradycją jest też odwiedzanie wielkopiątkowych grobów. W augustowskiej Bazylice znaleźliśmy bardzo wymowny. Więcej czytaj tutaj.
Izabela i Jarek Wróbel
sobota, 7 kwietnia 2012
poniedziałek, 2 kwietnia 2012
Aparat zamiast sztalugi, farb i pędzli
![]() |
Jadwiga Koniecko |
Panią Jadwigę
miałam okazję poznać jakiś czas tamu. Jednak nie widziałam
wcześniej jej prac. Na wernisażu „Augustów w Czterech Porach
Roku” zobaczyłam Augustów widziany oczami pani Jadwigi i
przyznam, że utrwaliła najpiękniejszą stronę tego miasta.
Autorka zamieniła sztalugi na aparat z powodzeniem. Nie widziałam
wprawdzie, jakie obrazy potrafi wyczarować za pomocą pędzla, ale
te za pomocą soczewek są niebanalne. Temat fotografii – myślę,
że trudny. Trudny ze względu na to, że niezwykle popularny. Pewnie
każdy, kto trzymał kiedykolwiek aparat w dłoniach sfotografował
zachód słońca nad jeziorem. Problem w tym, że w większości
przypadków fotografie nie zapierają tchu w piersiach. Pani Jadwidze
udało się namalować światłem zapierające dech w piersiach
pejzaże. Z Panią Jadwigą rozmawiałam o tym jak aparat zastąpił
sztalugi, Jej zauroczeniu Augustowem i o tym jak oko malarza pomaga
wybrać kompozycję fotografii.
Jadwiga
Koniecko od 14 lat mieszka w Augustowie. „Cieszę się,- mówi
autorka wystawy - że chociaż niedawno, ale zamieszkałam tu na
stałe. Jest to przepiękne, a można nawet powiedzieć, że wręcz
fantastyczne miejsce o specyficznych urokach przyrodniczych i
krajobrazowych. Zauroczyło mnie i ciągle je podziwiam.”
IW: Jak się zaczęła
Pani przygoda z fotografią?
JK: Lubię fotografię i
malarstwo olejne. I jednego i drugiego muszę się uczyć. Wybrałam
fotografię ze względu na czas, którego malowanie wymaga znacznie
więcej. Fotografuję od niepełnych czterech lat i chyba przy tym
pozostanę również ze względu na radość czerpaną z obcowania z
piękną, augustowską przyrodą. Jestem amatorem fotografii.
Fachowcy mogą więc mnie krytykować, patrzeć na zdjęcia jak chcą,
ale pasja ta jest pokarmem dla mojej duszy. Żeby żyć zgodnie ze
swoimi zainteresowaniami muszę robić coś w kierunku artystycznym.
Dla mnie wielką sprawą jest to, że mogę wyruszyć w plener, oddać
się przyrodzie i zapomnieć o innych, codziennych sprawach. Mam
tylko jeden aparat: Nikon D-90 i jeden obiektyw. Wiem, że jednym
obiektywem nie mogę z dużym powodzeniem fotografować wszystkiego,
ale dla takiego amatora jak ja musi on jeszcze na jakiś czas
wystarczyć. Śmiało mogę powiedzieć, że fotografuję sercem.
Wkładam miłość w obiektyw i odbieram to samo z drugiej strony. To
tak, jak gdyby przyroda odwdzięczała się za moją przychylność
do niej pięknymi pejzażami.
Subskrybuj:
Posty (Atom)