Wolne popołudnie, ładna słoneczna pogoda - trudno o lepsze warunki na wycieczkę z aparatem. Tym razem wybrałem odludne bagno koło Szuszalewa. Przebrałem się za "chodzący krzak" i w drogę.
Skrajem bagna spacerował taki oto okazały "ktoś" czyli łoś. Na porożu jeszcze wyraźny scypuł.
A to drobniejsza "ofiara" obiektywu.
Na zakończenie bukiecik dla żony i kotek dla córki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz